Czy warto pić z umiarem?

Krótko:O szkodliwości alkoholu decyduje dawka, powyżej której zaczyna się uszkodzenie narządów wewnętrznych – próg toksyczności. Aby zachować zdrowie, organizm musi mieć czas na regenerację po wypiciu: w tym celu należy pić nie więcej niż 170 gramów czystego alkoholu nie częściej niż raz na 8 dni. Zaletą umiarkowanych dawek alkoholu może być mobilizacja organizmu w odpowiedzi na małe dawki szkodliwych substancji. Wino czerwone wytrawne i piwo niepasteryzowane zawierają pożyteczne zanieczyszczenia: witaminy, przeciwutleniacze, mikroelementy, które w małych dawkach są korzystne, a w dużych - szkodliwe.

„Duże picie jest szkodliwe, ale picie w małych ilościach jest nudne".

Co to jest umiarkowane picie?

umiarkowane spożycie alkoholu

Jeśli chodzi o czysty etanolpróg toksyczności(czyli dawka, od której zaczyna się uszkodzenie narządu) dla wątroby wynosi 90 g (285 ml wódki) dziennie, dla mózgu - 19 g (60 ml wódki) dziennie. Oznacza to osobę rasy białej ze zdrową wątrobą, nerkami i mózgiem oraz o masie ciała 70 kg.

Ale nietrudno policzyć, że w niepełnym kieliszku wódki znajduje się 90 gramów czystego alkoholu. Jeśli wyobrazisz sobie osobę, która codziennie pije szklankę wódki, to jeśli ma dziedziczną predyspozycję, uzależni się od alkoholu w ciągu sześciu do ośmiu miesięcy, a w przypadku braku dziedzicznej predyspozycji – za trzy lata. Nie mówiąc już o tym, że po kilku miesiącach dawka alkoholu będzie stale rosła.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uważa, że cotygodniowe spożywanie mocnych (powyżej 25% etanolu) napojów alkoholowych w ilości przekraczającej 150 ml jest wystarczające do rozwinięcia się uzależnienia od alkoholu.

Uwaga: jeśli dana osoba cierpiała na wirusowe zapalenie wątroby (z wyjątkiem wirusowego zapalenia wątroby typu A) lub ma inne przewlekłe choroby wątroby, wówczas bezpieczna dawka dla wątroby w okresie bez zaostrzeń jest zmniejszana od dwóch do trzech razy. Zależy to od objętości dotkniętej części narządu i charakteru procesu. Charakter procesu i rozległość zmiany można ocenić wyłącznie indywidualnie.

Obliczmy zatem, jaki powinien być do tego schemat picia, aby organizm miał czas na regenerację: organizm zdrowego człowieka nie jest w stanie metabolizować alkoholu w ilości większej niż 170 g dziennie (538 ml wódki). Jeden dzień picia alkoholu w celu regeneracji wątroby należy przeplatać z ośmioma dniami abstynencji. Zatem „akceptowalna" dawka miesięczna będzie wynosić (31/(1+8))*170 (g) w przeliczeniu na czysty alkohol, czyli 586 gramów. Dla porównania: standardowa butelka wódki zawiera 316 gramów alkoholu.

skutki picia alkoholu

Jeśli pijesz więcej niż 170 gramów alkoholu, powinieneś zwiększyć odstępy między sesjami picia - to jedyny sposób na zmniejszenie szkód.

Podsumowując, spróbujmy sobie wyobrazić trzy osoby, które piją raz na 8 dni. Każdy, kto przekroczy próg 170 gramów alkoholu, będzie miał uszkodzenie wątroby i innych narządów: nerek, żołądka, trzustki, płuc, siatkówki. Każdy, kto pije od 90 do 170 gramów, jest narażony na ryzyko stłuszczenia wątroby (a jeśli dochodzi do naruszenia przepływu żółci lub miał zapalenie wątroby, marskość wątroby). Każdy, kto wypije od 19 do 90 gramów czystego alkoholu, tylko zaszkodzi mózgowi.

Wraz z rozwojem medycyny zalecenia lekarzy stopniowo się zmieniają. Profesor neuropsychofarmakologii w Imperial College w Londynie ciekawie opowiada o tym w swojej książce „Pić czy nie pić? "(2020). Przede wszystkim oczywista była szkodliwość alkoholu dla wątroby i układu sercowo-naczyniowego. Niedawno brytyjscy lekarze pozwolili mężczyznom wypić do 21 drinków (standardowe jednostki alkoholu), a kobietom - do 14 drinków tygodniowo. Oczywiście pijący nie starali się szczególnie trzymać w tych granicach: w końcu, jeśli 14 drinków nie wyrządzi szkody wątrobie, to czy szkoda nagle zacznie się od dawki dwa lub trzy razy wyższej? Wygląda na to, że wątroba nie potrafi liczyć.

W XXI wieku nauczyliśmy się znacznie więcej. Dokładne badania naukowe potwierdziły, że nawet bardzo małe dawki alkoholu uszkadzają mózg i zwiększają ryzyko zachorowania na raka. To jest o wiele poważniejsze. Naukowcy odkryli, że nie ma absolutnie bezpiecznej ilości alkoholu, można mówić jedynie o dawkach „o niskim stopniu zagrożenia dla zdrowia". W 2016 roku brytyjscy lekarze wyrównali tę dawkę dla kobiet i mężczyzn, gdyż przy małych dawkach alkoholu poziom ryzyka u obu płci jest taki sam, a w przypadku jego przekroczenia ryzyko u mężczyzn rośnie szybciej. Teraz każdemu zaleca się picie nie więcej niż 14 drinków tygodniowo: jest to 1 litr 4% piwa lub 6 kieliszków wina o mocy 13% (szklanki 175 ml). Co więcej, musisz rozciągnąć tę ilość picia na cały tydzień i nie pić codziennie.

Czy dla zdrowia lepiej jest pić rzadziej, czy pić bardziej umiarkowanie?

W przypadku osób o jasnych włosach, jasnej karnacji i jasnych oczach europejskiego pochodzenia, jeśli nie chcesz rezygnować z picia, lepiej pić rzadziej (w trybie picia krótkotrwałego). Rzadziej oznacza nie częściej niż raz w miesiącu, co wynika z niebezpieczeństwa szybkiego rozwoju uzależnienia przy regularnym piciu. Dla osób ciemnoskórych, ciemnowłosych i ciemnookich sposób picia nie ma zasadniczego znaczenia, pod warunkiem przestrzegania dawek w przeliczeniu na etanol.

Jak różne narody tolerują alkohol

Należy również pamiętać, że ciemnoskórzy i ciemnowłosi ludzie rasy kaukaskiej (Mongoloidy to osobna kwestia) uzależniają się podczas regularnych sesji alkoholowych znacznie wolniej niż osoby o jasnej karnacji i jasnowłosych.

Wynika to z faktu, że ciemnoskórzy i ciemnoskórzy ludzie noszą geny ludów pochodzenia południowego. Ludy pochodzenia południowego ukształtowały się w warunkach spożywania dużych ilości owoców i jagód zawierających dużo glukozy, kwasu winogronowego, błonnika i pektyn. W jelicie grubym składniki te ulegają fermentacji alkoholowej, dlatego organizm przez wiele pokoleń przystosował się do mikrodawek etanolu.

Jasnoskórzy i jasnowłosi ludzie noszą geny ludów północnych, które ewolucyjnie spożywały żywność pochodzenia zwierzęcego i warzywa wytwarzające głównie fermentację kwasu mlekowego. Dla mieszkańców północy alkohol okazuje się ksenobiotykiem (substancją obcą), a uzależnienie od niego powstaje poprzez inne mechanizmy, bardzo podobne do uzależnienia od innych słabych trucizn.

Skąd ludzie nabyli zdolność metabolizowania alkoholu?

Enzym dehydrogenaza alkoholowa, rozkładający alkohol, występuje u wszystkich ssaków, jednak z wielkim trudem przetwarza alkohol etylowy, chociaż z innymi alkoholami radzi sobie znacznie lepiej. Gdyby ktoś odziedziczył dokładnie taką biochemię od zwierząt, to nie pociągałoby nas picie: nawet najmniejsze dawki alkoholu zawartego w przejrzałych owocach spowodowałyby silne zatrucie organizmu, nie mówiąc już o mocnych napojach.

Naukowcom udało się jednak dowiedzieć, że nasi przodkowie po oddzieleniu się od nich gałęzi ewolucyjnej orangutanów, ale zanim rozstaliśmy się z gorylami i szympansami, pojawił się specjalny podtyp tego enzymu - dehydrogenaza alkoholowa „czwartej klasy" (ADH4 ). Niewielka mutacja w genomie naszych przodków zmieniła 294. aminokwas enzymu i umożliwiła ich organizmom przetwarzanie przejrzałych owoców, które spadły na ziemię, eliminując potrzebę wspinania się na drzewa w celu uzyskania niedojrzałych owoców.

Tak więc 10 milionów lat temu zdolność przetwarzania alkoholu pomogła nam zejść z drzew i rozpocząć eksplorację otwartych przestrzeni, aby później stać się homo erectus. I jak to często bywa w ewolucji, umiejętność ta przydała się później do zupełnie innych celów.

Zalety wina – prawda czy mit

Głównyzalety napojów alkoholowychprzychodzi, oczywiście,z wytrawnego czerwonego wina. Wino wytrawne to produkt fermentacji winogron (wina owocowe i jagodowe nie są winami w ścisłym tego słowa znaczeniu), podczas którego cały cukier zawarty w winogronach jest fermentowany przez mikroorganizmy do alkoholu. Jedynym cukrem, który ulega fermentacji, jest ten, który naturalnie występuje w winogronach. Dlatego zawartość etanolu w winach wytrawnych z reguły nie przekracza 13%.

Korzyści zdrowotne wynikają przede wszystkim z wytrawnego czerwonego wina.silny przeciwutleniacz. Pomaga obniżyć poziom cholesterolu i jest 10-20 razy silniejszy niż witamina E jako przeciwutleniacz. Wino czerwone wytrawne zawiera około 3 razy więcej resweratrolu niż sok winogronowy z tych samych odmian winogron.

Dla porównania, przeciwutleniacze to substancje, które mogą neutralizować tzw. aktywne rodniki, które stale powstają w organizmie i są uważane za jeden z czynników starzenia. Należy jednak zaznaczyć, że silne przeciwutleniacze nie są korzyścią absolutną: mogą zarówno chronić przed rakiem, jak i powodować raka. Ich nadmierne używanie niesie ze sobą ryzyko.

Wino czerwone wytrawne zawiera także szereg cennych mikroelementów m. in.rubid, który działa uspokajająco, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie.

Należy pamiętać, że nadmiar rubidu jest bardziej szkodliwy dla organizmu niż jego niedobór, dlatego codzienne spożywanie suszu czerwonego w dużych ilościach nie przyniesie żadnych korzyści.

Oddzielny artykuł trzeba było poświęcić pytaniu, czy wino jest dobre na serce. Niestety twierdzenia, że tzw. dieta śródziemnomorska jest korzystna dla serca dzięki umiarkowanej ilości czerwonego wina wytrawnego, okazały się fałszywe.

Musimy także rozczarować tych, którzy wierzyli, że picie w małych dawkach może zapobiec miażdżycy. Nie, wszystkie współczesne dane naukowe wskazują na coś przeciwnego. Zdrowa dawka wytrawnego czerwonego wina to trzy kieliszki (około 450 ml) tygodniowo.

Czy piwo jest zdrowe?

Kolejnym napojem alkoholowym, o którym można powiedzieć, że ma właściwości zdrowotne, jest piwo. Mówimy przede wszystkim o piwie niepasteryzowanym, tzw. „żywym", które królowało w kraju 20 lat temu, a obecnie jest rzadkością.

Piwo zawiera produkty drożdżowe m. inWitaminy z grupy B, aczkolwiek w ilościach nie pokrywających dziennego zapotrzebowania; cynk, który jest cennym mikroelementem niezbędnym do syntezy insuliny. Od zawartości cynku zależy stan skóry i układu rozrodczego. Składniki chmielu - naturalne analogi środków uspokajających benzodiazepin - działają uspokajająco, zwłaszcza w połączeniu z fitoestrogenami, roślinnymi analogami żeńskich hormonów płciowych fazy folikularnej. Chmiel w umiarkowanych dawkach działa uspokajająco.

uspokajające działanie chmielu

Limit zdrowej dawki piwa wynosi około 600 ml dziennie. Jednak codzienne spożywanie piwa przez kilka lat prowadzi do powstania uzależnienia u osób o jasnej karnacji, jasnych oczach i jasnych włosach, w tym ze względu na zawartość środków uspokajających. Uzależnienie od piwa rozwija się bardziej niezauważalnie i jest trudniejsze do wyleczenia w porównaniu z uzależnieniem od „czystego" alkoholu, które powstało np. w wyniku uzależnienia od wódki.

Wpływ hermezy (hormezy)

O pozostałych napojach alkoholowych można powiedzieć, że zaletą ich umiarkowanego spożycia jest efekt tzwhermeza(hormeza) - mobilizująca reakcja organizmu na szkodliwy wpływ w małej dawce.

Co to za modne hasło? Rozwiążmy to teraz

Efekt ten jest następujący: nasz organizm pomimo wpływów zewnętrznych stara się pozostać taki sam (homeostaza), dlatego też w reakcji na wprowadzenie trucizny podejmuje wysiłki skierowane w stronę przeciwną wpływowi zewnętrznemu. Jeśli wpływ zewnętrzny nie jest nadmierny, uzyskuje się reakcję mobilizującą (zwykłe etapy zwiększania wpływu to aktywacja, trening, stres). Oznacza to, że możesz wziąć jakikolwiek szkodliwy wpływ alkoholu i zmienić znak efektu na przeciwny.

Efekt ten nie pojawia się przy umiarkowanych, ale raczej małych dawkach alkoholu: nie więcej niż 50 ml wódki (łyżka stołowa alkoholu), nie częściej niż dwa razy w tygodniu.

Nawiasem mówiąc, efekt ten istnieje w przypadku każdego szkodliwego efektu i zwykle jest badany za pomocą promieniowania.

Czy alkohol chroni przed promieniowaniem?

Czy to prawda, że alkohol chroni przed promieniowaniem? Na przykład po wybuchu radioaktywnym krążyły historie o leczeniu choroby popromiennej wódką. Czy to prawda?

Alkohol jest przeciwutleniaczem. Kiedy organizm jest napromieniany, powstają aktywne rodniki, które uszkadzają komórki. Przeciwutleniacze neutralizują aktywne rodniki. Dlatego chociaż alkohol nie utlenia się, w pewnym stopniu ma działanie antyradiacyjne. Same produkty utleniania alkoholu mają działanie niszczące podobne do działania aktywnych rodników. Nie będzie możliwe leczenie choroby popromiennej, która już wystąpiła za pomocą wódki (z wyjątkiem objawowych).

Oznacza to, że wódka zapobiegająca chorobie popromiennej może wyglądać następująco: wypij szklankę i przejdź przez strefę promieniowania. A przy wyjściu - zaraz pod kroplówką.

Zamiast tego, przed ekspozycją na promieniowanie jonizujące, warto profilaktycznie spożywać czerwone wytrawne wino, które jest znacznie skuteczniejszym przeciwutleniaczem.

Czy alkohol szkodzi słuchowi?

Australijscy naukowcy twierdzą, że regularne picie niewielkich ilości alkoholu może pomóc ludziom zachować słuch w przyszłości. W latach 1997–1999 przeprowadzono ankietę u dwóch tysięcy mieszkańców okolic Sydney, którzy ukończyli 55 lat.

Okazało się, że u osób, które regularnie przez całe życie spożywały do 56 gramów czystego alkoholu dziennie (tyle, ile mieści się w 180 ml wódki, 600 ml wina lub 1440 ml piwa), rzadziej rozwija się słuch. problemy na starość. . Być może przyczyną jest rozszerzające naczynia działanie alkoholu, które poprawia przepływ krwi do zewnętrznych komórek ucha.

Naukowcy zauważają jednak, że najważniejsze w tej kwestii, aby nie przesadzić: pacjenci pijący w nadmiernych ilościach (spożywający ponad 56 gramów czystego alkoholu dziennie) mają znacznie poważniejsze problemy ze słuchem niż absolutni abstynenci.

Czy alkohol chroni przed depresją?

W 2013 roku zakończono duże badanie w mieście Pampeluna w Hiszpanii. Po szeroko zakrojonych pracach z 5500 ochotnikami naukowcy doszli do wniosku, że umiarkowane spożycie – od 5 do 15 gramów czystego alkoholu dziennie – zmniejsza ryzyko depresji. Szczególnie dobre wyniki zaobserwowano u osób pijących wino w ilości od 2 do 7 kieliszków (150 ml) tygodniowo.

Wręcz przeciwnie, ci, którzy pili więcej, byli bardziej niż zwykle narażeni na ryzyko wystąpienia depresji. Nie należy mylić depresji i złego nastroju. Duże zaburzenie depresyjne to choroba, która objawia się długotrwałym i – na tym właśnie polega główna różnica – bezprzyczynowym obniżeniem nastroju, opóźnieniem umysłowym i motorycznym, a także niemożnością i niechęcią do cieszenia się naturalnymi rzeczami, takimi jak jedzenie czy seks (anhedonia). .

Dlaczego kreatywni ludzie piją?

Kreatywni ludzie czasami zauważają, że po wypiciu wpadają na nowe, niesamowite pomysły. Dlaczego to się dzieje?

Dostając się do organizmu, alkohol uruchamia proces apoptozy: śmierć komórek mózgowych. W rezultacie niektóre elementy zostają odcięte od sieci neuronowej, połączenia synaptyczne zostają zerwane, a następnie częściowo przywrócone. Niektóre połączenia powstają według nowego schematu. Tutaj możliwy jest wgląd, ponieważ wszelka wiedza i zrozumienie polega na przejściu sygnałów elektrycznych w mózgu określoną ścieżką.

Jednak takie spostrzeżenia to szczęśliwy przypadek, który może się zdarzyć w ciągu pierwszych kilku lat picia. Celowo nie uda się tego osiągnąć, bo nie wiemy, który konkretny neuron doprowadzi do zbudowania skuteczniejszej „ścieżki myśli". O wiele bardziej prawdopodobne jest, że śmierć neuronów doprowadzi do spadku zdolności umysłowych, a regularne picie doprowadzi do alkoholizmu.

Co jest zdrowsze: pić z umiarem czy nie pić wcale?

Badania wykazujące korzyści płynące z umiarkowanego picia są błędne w swej istocie. Tak twierdzi grupa naukowców z USA, Kanady i Australii.

Naukowcy przeanalizowali 87 badań. Z ich wyników wynika, że osoby pijące umiarkowanie były zdrowsze niż osoby niepijące. Okazało się, że większości tych badań nie można ufać.

Główną wadą tych badań było to, że do grupy osób niepijących zaliczali się wszyscy: zarówno ci, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą pić, jak i ci, którzy wcześniej pili tak dużo, że później postanowili przestać, aby nie zostać alkoholikiem. Okazuje się, że grupę abstynentów stanowią zazwyczaj osoby o początkowo złym stanie zdrowia, osłabionym alkoholem lub poważnymi chorobami. A do osób pijących umiarkowanie zaliczają się osoby, które nie są uzależnione od alkoholu i są na ogół zdrowe, więc mogą sobie pozwolić na picie, ile chcą.

Dlatego na koniec badania okazuje się, że osoby pijące umiarkowanie są zdrowsze niż absolutni abstynenci. Naukowcy po raz kolejny przyjrzeli się wcześniejszym badaniom i odkryli właśnie takie osoby, które piją rzadko i nieregularnie. Okazało się, że żyją dłużej niż uczestnicy badania umiarkowanie pijącego. Ich średnia długość życia była średnio dłuższa niż w przypadku osób pijących umiarkowanie, w przypadku osób niepijących, a nawet większa niż w przypadku osób pijących intensywnie.

Nie dożyłem badań

W przypadku badania śmiertelności spowodowanej alkoholem do badania wybiera się pacjentów w podeszłym wieku: powyżej 50. roku życia. Natomiast alkoholicy często umierają wcześniej. Jednak „do badań kohortowych nie można włączać osób zmarłych" – jak komentuje tę sytuację doktor nauk medycznych z Boston Medical Center (USA).

Pijący dużo po 50. roku życia to ludzie, którzy przypadkowo przeżyli dzięki szczególnie dobremu zdrowiu, genetyce, piciu mniej niebezpiecznych napojów alkoholowych itp. Dlatego też pacjenci o tak dobrym zdrowiu, że nawet alkohol nie był w stanie zniszczyć, żyją nawet dłużej niż abstynenci, psując tym samym wszelkie statystyki . Tyle, że ci najbardziej odporni pozostali przy życiu, reszta alkoholików zmarła wcześniej, ale w badaniach śmiertelności nie uwzględniamy młodych ludzi.

Naimi wraz ze znaną nam już Tanyą Chikritz i innymi współpracownikami opublikowali nowe dane w 2019 roku. Przeanalizowali statystyki z Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom za lata 2006–2010 w Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że ponad 40% zgonów z powodu alkoholu ma miejsce przed 50. rokiem życia.

Picie okazało się najmniej niebezpieczne dla osób powyżej 65. roku życia: chociaż 35% zgonów z powodu alkoholu ma miejsce również w tym wieku, to pijacy w tym wieku są o 80% mniej narażeni na przedwczesną śmierć (przed przewidywanym przewidywanym wiekiem). Jeśli więc czytasz artykuł o tym, że osoby pijące żyją dłużej niż osoby niepijące, wiedz, że ten schemat dotyczy tylko osób starszych. Młodzi alkoholicy częściej umierają młodo.

Czy alkohol może być korzystny? Winiki wyszukiwania

W 1999 roku holenderski lekarz przeprowadził badanie, którego wyniki sugerują, że umiarkowane picie korzystnie wpływa na układ sercowo-naczyniowy. Zawał mięśnia sercowego najrzadziej występował u pacjentów pijących alkohol w umiarkowanych dawkach: od 14 do 56 gramów czystego alkoholu dziennie, czyli mniej niż szklanka wódki.

Wśród abstynentów całkowitych ryzyko zawału mięśnia sercowego było nawet nieco wyższe, a wśród osób nadużywających alkoholu znacznie wyższe. Jednocześnie wybór napoju nie odgrywał roli: wino, piwo i napoje spirytusowe z umiarem w równym stopniu zmniejszały ryzyko chorób serca. Na temat tego i innych badań na ten temat w 2017 roku ukazał się obszerny artykuł w British Medical Journal.

Naukowcy zasugerowali tę samą zależność w kształcie litery U zapadalności na choroby mózgu od ilości wypitego alkoholu. Oznacza to, że choroby mózgu występują nieco częściej u osób niepijących, rzadziej u osób pijących umiarkowanie i znacznie częściej u osób pijących intensywnie. W tym przypadku okazuje się, że nawet małe dawki alkoholu powodują jedynie szkody dla mózgu. Ogólnie rzecz biorąc, nie można jeszcze z całą pewnością stwierdzić, czy umiarkowane picie może być korzystne, czy też alkohol w jakiejkolwiek ilości jest dla nas szkodliwy.

Badania mogą wykazywać różne wyniki i jest to normalne: na zdrowie i oczekiwaną długość życia wpływają tysiące czynników (dieta, nawyki, sport, klimat, geny, cokolwiek). Wyodrębnienie wpływu jednego z nich jest zadaniem trudnym, wymagającym ogromnej liczby podmiotów, dopracowanej metodologii i dużej ilości cierpliwości. Często trudno jest odróżnić wyniki od szumu statystycznego.

Z całą pewnością można powiedzieć, że jeśli istnieją korzyści płynące z małych dawek alkoholu, to są one ledwo widoczne na tle wszystkiego innego, co wpływa na organizm. Ale szkoda wynikająca z alkoholu jest, niestety, wykrywana natychmiast i nie budzi żadnych wątpliwości wśród badaczy. Tak więc, jeśli najważniejsze jest dla ciebie utrzymanie zdrowia, rozsądniej jest w ogóle nie pić, niż próbować poprawić zdrowie organizmu małymi dawkami alkoholu.

Producenci alkoholu mogą przekupywać naukowców

Latem 2018 roku w Stanach Zjednoczonych wybuchł skandal: Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) zamierzał wydać 100 milionów dolarów na zakrojone na szeroką skalę badanie dotyczące korzyści płynących z małych dawek alkoholu. Urzędnicy przechwycili jednak korespondencję pomiędzy badaczami a przedstawicielami branży alkoholowej. Okazało się, że większość pieniędzy otrzymano od producentów alkoholi, a wyniki badania były z góry ustalone. W rezultacie badanie zostało anulowane.

Trzeba powiedzieć, że taka wiadomość nie powinna dziwić: dość często badania nad zaletami konkretnego produktu są sponsorowane przez producentów. Na przykład niektóre firmy płacą za większość badań nad korzyściami płynącymi z kakao, podczas gdy inne sponsorują badania nad korzyściami płynącymi z jogurtu. Nie jest to bezpośrednie przekupstwo i każdy może zobaczyć, kto zlecił badanie. Inną sprawą jest to, że producenci potrafią przedstawić wyniki w korzystnym świetle. Na przykład publikuj tylko te badania, które wykazują zalety kakao, a potem mów, że nie tylko kakao jest zdrowe, ale także wyprodukowana z niego czekolada (co nie jest prawdą). Mamy więc kolejny powód, aby krytycznie odnosić się do tego, co pisze się o nauce w prasie.

Aby wreszcie położyć kres temu problemowi, naukowcy próbują dowiedzieć się, czy osoby pijące umiarkowanie żyją dłużej niż osoby niepijące.